Kilka dni temu sieci pojawiły się nowe/stare zdjęcia Kate Middleton, która wybrała się do Irlandii.
Okazuje się, że Kate razem z mamą Carole w 2007 r. kilka dni po zerwaniu z księciem Williamem udała się do Dublina. The Irish Independent udostępnili cztery zdjęcia, aby pochwalić się, że księżna Cambridge odwiedziła kiedyś Irlandię.
Panie udały się wtedy na wystawę sztuki przyjaciela rodziny Gemmy'ego Billingtona do Irlandzkiej Galerii Narodowej. Wtedy poznała byłego gracza Arsenalu i Manchesteru City - Nialla Quinna, a także członków zespołu The Thrills.
William postanowił świętować koniec swojego związku inaczej - udał się do klubu Mahiki w Londynie. Podobno skoczył wtedy na stolik i krzyknął "Jestem wolny!".
William długo nie płakał ;)))
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ten związek jest na siłę: Kate znalazła księcia, który zapewni jej bogate życie, a uczucia poszły dawno w swoją stronę. William jej nie kochał, być może to był od poczatku związek czysto z rozsądku, Kate się na nim uwiesiła jak pies na łańcuchu i Williamowi trudno było odmówić, bo to było mu wygodne, a społeczeństwo i rodzina dali mu spokój z swataniem. Mam wrażenie, że William za bardzo nie chciał się żenić, bo widział farsę w wykonaniu swoich rodziców i ich małżeństwa, ale będzie królem i jego obowiązkiem jest zapewnić dziedzica tronu, więc być może podszedł do tego rozsądkowo. To tylko moja opinia obserwatora monarchii brytyjskiej z zewnątrz, monarchia kreuje obraz rodziny idealnej, żyjącej bez problemów i zmartwień. Żyjemy tym, że Kate i William są zakochani w sobie, mają udane dzieci itp. A prawda może być zupełnie inna, w końcu PR działa 24 godziny przez 7 dni w tygodniu, więc nigdy nie zobaczymy Kate i Williama kłócących się w miejscu publicznym, tylko zgodnie będą trzymać się za ręce i uśmiechać się do głupich ludzi, którzy naiwnie czekają na parę książęca i zakładają, że to wszystko z dobroci serca płynie. Ten artykuł zmusił mnie do pewnej refleksji (a zwłaszcza ostatnie zdanie), że często jesteśmy tam, gdzie być nie powinniśmy i robimy rzeczy, na które ochoty nie mamy. Ale tytuły, korona i nazwisko są silniejsze od ludzkich uczuć.
OdpowiedzUsuńChociaż jestem zdania, że to małżeństwo księcia Sussex jest bardziej narażone na rozpad(dość krótki okres narzeczeństwa, przed ślubem byli związkiem na odległość, wybranka ze świata celebrytów- wiadomo, jak często rozpadają się małżeństwa w tym środowisku, także różnice światopoglądowe- księżna Sussex ma dość liberalne poglądy)- to jednak małżeństwo księcia Cambridge też może się rozpaść. Być może rozgłos, który im towarzyszy, okaże się dla ich małżeństwa największym wrogiem. Najbardziej medialne małżeństwa(a niewątpliwie Catherine i William są takim małżeństwem) bardzo rzadko okazują się tym do grobowej deski.
UsuńProrokowanie rozpadu może dotyczyć dowolnego związku małżeńskiego, nie tylko Williama i Kate - bo każde małżeństwo jest narażone na różne problemy i niezgodności, ale... No właśnie, ja nigdy nie widziałam w ich relacjach niczego, co mogłoby sugerować jakikolwiek konflikt. Ktoś może powiedzieć, że dobrze się maskują, ale pewnych uczuć nie da się ukryć, widać to choćby po księżnej Charlene i widać było także po Dianie. To, że Kate i William rzadko trzymają się za dłonie, publicznie się nie całują, czy nie okazują sobie uczyć podczas wyjść wcale nie musi oznaczać, że w ich związku brak miłości i ciepła. Działania PR-u swoją drogą, ale myślę, że nie ma sensu dopatrywać się wszędzie kłopotów małżeńskich i niechęci małżonków do siebie (tak w przypadku Kate i Williama, jak i Meghan i Harry'ego). William i Kate wyglądają na zadowolonych, czasem nawet na bardzo szczęśliwych. Czasem zdarza im się popatrzeć na siebie w taki intensywny i czuły sposób. Myślę, że to naprawdę wystarczy, żeby spokojnie dojść do wniosku, że raczej między nimi nie dzieje się źle. A co do rozpadu ich związku w przeszłości - niektórzy potrzebują popełnić błąd, żeby się czegoś nauczyć. Nikt Williama nie zmuszał do oświadczyn i ślubu, a wywieranie presji przez rodzinę - przecież to związek na całe życie i Will o tym wie - nawet gdyby go przypalali gorącym żelazem, to raczej ma tyle oleju w głowie, żeby nie brać ślubu z "przypadkową" kobietą, szczególnie że dzięki przykładowi swojego ojca widział do czego to prowadzi.
UsuńZgadzam się w zupełności z anonimowym 12:59 :)
UsuńTaki troche przykry ten okrzyk Williama, muaial go wtedy ten zwiazek troche zmęczyć. To dobrze, że to już przeszłość. Dzis to piękna, mądra para.
OdpowiedzUsuńPomyśleć,że skończyli jako szczęśliwe małżeństwo z trójką dzieci...;)
OdpowiedzUsuńSkąd ta pewność, że są szczęśliwi? Bardzo mądre przemyślenia ma Anonim z 8 września 12:34. A posiadanie dzieci i ich ilość naprawdę o niczym nie świadczy. Znam wiele par, którzy decydują się na rodzicielstwo, a nie przeszkadza im to wcale serdecznie się nienawidzić.
UsuńCzy naprawdę w dzisiejszym świecie nie da się już być szczęśliwą parą? Kate i William nie muszą być jak Diana i Karol. I nimi nie są. Serio czy wy im ludzie źle życzycie? Nie rozumiem tego. Typowi Polacy-nawet jak jest dobrze,to i tak musi być źle.
UsuńPrzypominam,że Kate wychodząc za Williama nie była 20-letnią nieświadomą niczego panienką. Wiedziała co robi,wiedziała jak działa rk. William nie jest zwyrodnialcem,który dla Korony zrobi wszystko. Nie zmusił Kate żeby za niego wyszła. Miał milion innych kobiet na horyzoncie,a wybrał ją. BO CHCIAŁ. Ona również. Więc naprawdę przestańcie doszukiwać się wszędzie tragedii,cierpienia i rychłego rozwodu. To jest żałosne.
Spokojnie. Za bardzo chyba Panią poniosło w ocenie mojego komentarza. NIE DOSZUKUJĘ się nieszczęścia w związku Williama i Kate, nie życzę im źle, ale myślę, że bezzasadne jest usilne kreowanie ich na cudowną parę, bo my po prostu NIE WIEMY jak naprawdę wygląda ich związek i co nimi kierowało przy zawieraniu małżeństwa. Wiadomo, że oficjalnie muszą sprawiać wrażenie nienagannych pod każdym względem i nic nie może zgrzytac. A na marginesie to w pewnych środowiskach małżeństwa są biznesem, intratną umową. Nie mam 15 lat, żeby doszukiwać się romantycznej miłości tam, gdzie być może wcale jej nie ma.
UsuńAle równie dobrze ta romantyczna miłość naprawdę może istnieć - nie trzeba patrzeć na wszystko z goryczą i zasadniczo dopatrywać się tylko problemów, zgrzytów i niesnasek. Szczęśliwe i trwałe małżeństwa także się zdarzają i naprawdę w wielu różnych środowiskach, więc nie ma sensu doszukiwać się nieszczęść wszędzie, gdzie tylko można :).
UsuńSkąd taki pomysł na temat postu?
OdpowiedzUsuńKate się uśmiecha, ale ma strasznie smutne oczy. Widac, że bardzo ją to rozstanie zabolalo. Will chyba się wystraszyl, że Kate czeka na deklaracje, a on się nie czuł gotowy. Jednak jak zatesknil, to zrozumial i wrócił. Znam kilka takich historii wsrod ludzi nie z krolewskich rodów i to są obecnie bardzo szczesliwe małżeństwa.
OdpowiedzUsuńJak oglądam stare zdjecia Kate to mam wrażenie, że jakoś inaczej wyglądała: inny zarys żuchwy, szersza podstawa nosa, policzki też jakoś inaczej wyglądają i zupełnie inaczej uśmiechała się. Makijaż nie zmieniłby tych elementów twarzy w taki sposób. Czy ona przeszla jakąś operacje plastyczną? Coś wiadomo w tym temacie? Ktoś jeszcze z Was ma podobne spostrzeżenia?
OdpowiedzUsuńZestarzała się :) Na tych zdjęciach jeszcze była bardzo młodziutka.
UsuńWyglada tak samo tylko jest tu młodsza i pelniejsza. Wyszczuplenie robi dużą różnicę.Te same pucowate róžowe policzki, krzywawy usmiech . W nosie nie widze różnic, swoją drogą- bardzo ładny zgrabny nos. Nawet lewą brew ma tak samo jak dzis nieco wyzej niż prawą, gdy marszczy czoło. Niby przecietna uroda, ale jednak ładna dziewczyna. Regularne rysy twarzy.
OdpowiedzUsuńBasiu, mam podobne spostrzeżenia, przez chwilę myślałam, ze to kwestia wyszczuplenia twarzy po utracie kilogramów, ale coraz bardziej skłaniam się ku pomysłowi, ze Kate przed ślubem przeszła zabieg wymodelowania dolnej części twarzy, m.in tzw chomików. To nie jest inwazyjny zabieg chirurgiczny, robią to gabinety medycyny estetycznej. Kate ma tez zdecydowanie inne brwi. Ogólnie - lepiej i tak trzymać!
OdpowiedzUsuńTak właśnie, dokładnie o to mi chodzo, tak mi się zdawało jakby miała wymodelowaną twarz ale makijaż aż tyle by nie skorygował. Efekt jest świetny, wczesniej wygladala dobrze chociaz trochę jak "kumpela z podworka" ale teraz fantastycznie :) takie "posągowe" rysy twarzy nabrała.
Usuń