6 zakazanych słów w rodzinie królewskiej

niedziela, 6 sierpnia 2017

Tzw. "zakazane słowa", których nigdy publicznie nie użyje żaden członek Brytyjskiej Rodziny Królewskiej. Są wulgarne? Oznaczają prostotę? Przekonajcie się sami!



1. Pardon
Oznacza "wybacz", lub "przepraszam". Określenie używane nawet w Polsce. Jednak w rodzinie królewskiej jest ono zabronione. Należy używać tylko zwrotu "sorry".


2. Toilet
Nawet zwykła "toaleta"? Owszem, według BRK tylko zwykli ludzie korzystają z toalety (toilet), oni zaś załatwiają swoje potrzeby do "lavatory" lub "loo", druga forma używana jest częściej. Podobno słowo "toilet" pochodzi z języka francuskiego, a rodzina królewska dba o to, aby wypowiadać się iście po Brytyjsku. 


3. Perfum
Jesteście coraz bardziej przerażeni? :D Jak się okazuje, rodzina królewska nie pryska się perfumami, tylko "scent", czyli zapachem. Jednak zdanie "lubię twój nowy zapach", brzmi trochę przerażająco :).


4. Tea
Five o'clock - mówi Wam to coś? To czas na tzw. "herbatkę", czyli taki nasz podwieczorek. Rodzina królewska jednak nigdy nie uczestniczy w popołudniowej herbatce - oni są zawsze zapraszani na "dinner" (obiad) lub "supper" (kolację).


5. Lounge
Oznacza "salon". W każdym pałacu jest wiele pokoi, jednak żaden z nich nie jest "lounge" lub "living room". W królewskich rezydencjach są tylko "drawing room" lub "sitting room", które także oznaczają "salon".


6. Posh
Czyli "ekskluzywny, szykowny". Z ust rodziny królewskiej usłyszymy jednak wersję "smart".


+ CIEKAWOSTKA

Podczas posiłku u rodziny królewskiej, nigdy nie proś o "portion", czyli porcje, ponieważ u nich oznacza to "helping", czyli pomoc.




Jesteście zdziwieni? :)

Miłego dnia!

9 komentarzy

  1. Amerykanie tez nie mowia toilet okreslaja to jako rest room, mysle ze my tez mozemy tworzyc nowe wyrazy wtedy swiat bedzie ciekawszy ale nie transparentalny, to nic bedzie wiecej labiryntow myslowych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat to nie dziwi jeżeli ktoś choć trochę interesuje się brytyjską arystokracją. Używanie takich a nie innych słów to nie dziwactwo BRK ale ogólnie arystokracji.
    Właśnie m.in. za mówienie "pardon" i "toilet" wyśmiewano Carole Middleton i komentowano, że tak bardzo wychodzi z niej klasa średnia.
    Wysoko urodzeni mają swój kod językowy, jego nieznajomość dowodzi (wg nich) braku ogłady. No cóż...

    Dla arystokracji jest jeszcze wiele innych drobiazgów dowodzących nuworyszostwa np. urządzenie domu kupionymi meblami (meble się dziedziczy), podjazd przed domem musi być wysypany żwirkiem czy kamykami, kwiaty doniczkowe w salonie (powinna być oranżeria).
    Nawet ogród dowodzi przynależności do takiej a nie innej klasy społecznej - czytałam, że np. poczciwa wierzba w części ogrodu to faux pas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo zdziwiona najbardziej chyba tą herbatą przecież to takie brytyjskie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie tyle są to "zakazane" słowa, co rodzina królewska po prostu wybiera w niektórych przypadkach bardziej formalny język. Np. słowo posh jest nieformalne, dlatego używają smart ;) Btw, słowo helping to nie tylko "pomaganie", ponieważ oznacza także "dokładkę" i "porcję jedzenia". ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak ta herbata zdziwiła mnie najbardziej. Królowa i słynna herbatka znana nawet przez totalnych ignorantów w dziedzinie monarchii,a tu się okazuje,że królowa tak nie mówi! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny, widziałyście? Grób Diany jest pusty! :o
    http://www.pudelek.pl/artykul/114924/grob_ksieznej_diany_jest_pusty_rodzina_ukrywala_jej_cialo_w_strachu_przed_grabieza/?statid=608a995f86af3d494f47bc8203e0880b:6c7d3f:1475596727:v3

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy post,oby tak dalej!!:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawa notka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za ciekawy post, właśnie to chciałam przeczytać :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń