KONKURS! Wygraj książkę "Elżbieta II - O czym nie mówi królowa" - Dzień 1 "Poród z ministrem"

niedziela, 3 kwietnia 2016

Mamy dla Was 2 egzemplarze najnowszej książki "Elżbieta II - O czym nie mówi królowa?" Marka Rybarczyka! Codziennie przez 7 dni na blogu, będziemy udostępniały krótkie fragmenty książki.W ósmy dzień, czyli 10.04.2016r. pojawi się konkurs. Radzimy uważnie czytać przygotowane teksty, ponieważ pytania konkursowe będą związane właśnie z nimi.

***

Fragment I: "Poród z ministrem"


 Elżbieta Aleksandra Maria Windsor przyszła na świat o 2.40, w nocy z 20 na 21 kwietnia 1926 roku, w obecności ministra spraw wewnętrznych Williama Joynsona- Hicksa oderwanego od pilnych zadań w środku kryzysu i przededniu fali strajków. Była ostatnim potomkiem Windosrów, którego przyjście na świat nadzorowały władze (chodziło o zapobieżenie podmianie niemowlęcia; w XVII wieku takie zdarzenie wywołało kryzys, był to tak zwany spisek wanienkowy). Potem tę tradycję zarzucono. Poród cechowały "pewne komplikacje". Tą oficjalną formułą określano wówczas narodziny za pomocą cięcia cesarskiego (mogło to zdecydować o tym, że Elżbieta została królową ale wrócimy do tego za chwilę). Urodziła się pod znakiem Byka. Jest zatem, jeśli wierzyć horoskopom, zmysłowa, dobrze zorganizowana i bardzo uparta. 

Pocczątkowo byla daleko - na trzecim miejscu - w kolejce do tronu: za stryjem księciem Edwardem (przez bliskich nazywanym Davidem) i właśnie ojcem księciem Albertem. "Wczoraj przy 17 Bruton Street w Mayfair urodziła się dziewczynka, która ma szansę zostać królową Anglii" - pisała wówczas jedna z londyńskich bulwarówek. Poważne gazety brały się tak daleko idących spekulacji, ale w środku kryzysu narodziny królewskiego potomka wywołały spore zainteresowanie. Choć szanse Elżbiety na tron były dość mizerne. Wkrótce mogła spaść na dalszą pozycję, gdyby jej rodzicom urodziłby się syn. Do tego jej młodziutki, atletyczny i bardzo przystojny wuj Edward wyglądał na kogoś, kto - kiedy się ustatkuje - doczeka się gromadki własnych dzieci. Każde z nich miałoby pierwszeństwo do tronu przed Elżbietą. 

Dwudziestego dziewiątego maja w pałacu Buckingham odbyła się ceremonia chrztu wodą z rzeki Jordan. Niemowlę otrzymało imiona Elżbieta, Aleksandra i Maria - po matce, prababce i babci. Królowa Wiktoria wyraźnie żądała, aby dziewczynki w bezpośredniej linii dziedziczenia nosiły takze jej imię. Jerzy V uznał jednak, że prawdopodobieństwo, iż Elżbieta zasiądzie na tronie jest tak małe, że zgodził się, by tym razem odstąpić od tradycji. Po niema siedemdziesięciu latach panowania Elżbiety II trudno uwierzyć, że jej dziadek był aż tak mało przewidujący.

Dziecko od razu trafiło w czułe objęcia niańki Clary Cooper Knight (znanej jako Allah) i dziadków - króla Jerzego V i jego żony Mari. Rodzie, choć potrafili Elżbietę rozpieszczać, zbyt często mieli ważniejsze obowiązki. Wyrosła na dziecko zamyślone za bardzo skupione na sobie i akuratne. "Lilibet jest trochę dziwna" - wyzna parę lat później jej ojciec zakochany w rozbrykanej młodszej córce Małgorzacie. 



Wspólnie doszłyśmy do wniosku, że od dziś zaczniemy już publikować notki, ponieważ później zbiegłyby się z Royal Tour. Kolejne notki będą publikowane tak jak zazwyczaj, czyli codziennie o 6 rano.

1 komentarz

  1. Fragment jest naprawdę bardzo ciekawy i zachęca do kupna książki.:)

    OdpowiedzUsuń