Księżna Kate w Luksemburgu

czwartek, 11 maja 2017

Dziś (11.05.2017) księżna Kate odbyła drugą, zagraniczną, samodzielną podróż. Poprzednio do Holandii (KLIK), a tym razem, aby uczcić 150. rocznicę podpisania Traktatu londyńskiego udała się do Luksemburga.


Mówi się, że krótkie, zagraniczne podróże, które odbywają royalsi z BRK ostatnimi czasy spowodowane są wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Podobno chcą wzmocnić więzi z innymi krajami.

The Duchess of Cambridge receives a bouquet as she arrives to tour a cycling themed festival in Place de Clairefontaine

Na początku księżna została powitana przez Dziedziczną Wielką Księżną Luksemburga Stéphanie i Dziedzicznie Wielkiego Księcia Luksemburga Guillaume w Grand Duke Jean Museum of Modern Art.

Princess Stephanie and Prince Guillaume of Luxembourg accompany Kate to the Drai Eecheln Museum

Do Kate i Stéphanie dołączył także premier Xavier Bettel.

Six-year-old twins Gabriel and Charles were chosen to present the Duchess with a bouquet 

W muzeum księżna zwiedziła wystawę brytyjskich artystów - Tony'ego Cragg i Darrena Almonda.

Kate is shown around current exhibitions by British artists Sir Tony Cragg & Darren Almond and hears about iconic works of art at the Musze d'Art Moderne in Luxembourg

Kate spotkała się także z małymi dziećmi, które uczestniczyły w warsztatach o sztuce, a później rozmawiała z artystami i pracownikami.

The Duchess chats to leading young people in the fields of culture, education, business and the charitable sector

Po zwiedzeniu muzeum Kate porozmawiała jeszcze ze zgromadzonym tłumem.


Później pojechała do Place Clairefontaine, gdzie rozmawiała z osobami uprawiającymi sport.

The Duchess of Cambridge chatted to cyclists during a tour of a cycling themed festival in Place de Clairefontaine

Przed wejściem dostała kwiaty od zawstydzonego Teo Schleka :)

 A young boy presented Kate with a bouquet and promptly burst into tears after being overcome by shyness as she visited a cycling themed festival in Place de Clairefontaine during a day of visits in Luxembourg

Następnie spotkała się z dziećmi, które zaprojektowały stroje na Tour de France.

The royal meets with Drawing workshop Children of the elementary school and children from the APEMH

Później spotkała się z Wielkim Księciem i Wielką Księżną Luksemburga w Grand Ducal Palace.

Kate stopped off at the Grand Ducal Palace to meet with Luxembourg's royal family

Wspólnie z Stéphanie i Guillaume udali się do Luxembourg City Museum, zwiedzili tam kolekcje "The Luxembourg Story".

Kate visited the Luxembourg City Museum, where she viewed an exhibition about the city state's history

Po zwiedzaniu udali się na taras widokowy, aby obejrzeć promenadę.

The Duchess of Cambridge walks with Crown Prince Guillaume and Crown Princess Stephanie of Luxembourgin Luxembourg

W końcu udali się do Dräi Eechelen Museum gdzie miały się rozpocząć oficjalne uroczystości. Zwiedzili tam wystawę "Luxembourg 1867 – Open City", gdzie zobaczyli oryginał Traktatu londyńskiego.



I tym sposobem, zakończyła się wizyta księżnej Kate w Luksemburgu.

After the rain stopped, the umbrellas were put away and the group continued their walk across the streets

KATE MIAŁA NA SOBIE:- płaszczyk - Emilia Wickstead
- szpilki - L.K. Bennett
- kopertówka - Etui Bags (polska firma)
- naszyjnik - Mappin & Webb Empress
- kolczyki - Kiki McDonough

Kate's Emilia Wickstead dress showed off her impeccably toned legs


22 komentarze

  1. Dziewczyny, nie wiecie dlaczego na urodzinach norweskiej pary królewskiej zabrakło kogokolwiek​ z Anglii? Oni są w konflikcie? Ani księcia Karola z Camillą, Williama, Kate czy Harrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na uroczystościach BRK reprezentowała Hrabina Sophie. Tak naprawdę to nie wiadomo dlaczego tylko ona się pojawiła. Może po prostu tylko Hrabina Sophie i Książę Edward (który akurat nie był na tym wydarzeniu) mają za zadanie reprezentować rodzinę królewską za granicą na tego typu uroczystościach. Ciężko to wytłumaczyć ;).

      Usuń
    2. Hrabina pięknie się prezentowała w Norwegii, jestem zachwycona jej stylizacjami :-)

      Usuń
  2. Jestem zachwycona tą stylizacją ! Piękny wiosenny płaszczyk/sukienka ;) Nie wiem jak nazwać to co ma na sobie Kate, ale jedno wiem - sama bym to na siebie założyła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się cieszę,że Kate spotkała się z Stephanie.Panie mają wspólne zainteresowanie sztuką.
    Znów błękit z beżem na samodzielną podróż- wygląda fenomenalnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejny raz podobna stylizacja ładnie lecz bez zaskoczenia. Bardzo podobny płaszcz tylko w szafirowy ma kolorze Kate miała chyba w styczniu w Ann Field centrum

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka śliczna Kate! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachwycona jestem stylizacja Stefanii, Kate - blado zupełnie i mdło.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z jednej strony Kate wygląda perfekcyjnie świetnie dopasowany fason cudowny kolor ale z drugiej brakuje mi odrobiny szaleństwa czegoś świeżego nowego
    Szkoda że to nie Kate i Williama wysłali do Norwegii uważam że przydałby się im udział w takim wydarzeniu lepiej poznaliby innych royalsów z którymi przecież są spokrewnieni! Co do Stephenie kolor super ale te rękawy i falbanki za dużo szczęścia na raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przy Kate niestety każda inna kobieta wypada blado:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba raczej odwrotnie. ;) To Kate wygląda blado w tym stroju, brakuje tu jakiegoś mocnego akcentu przez co stylizacja jest nudna.

      Usuń
  9. Powinna się odzwyczaić poprawiania włosów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kate wygląda świetnie, świeżo i wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Znowu sukienkopłaszcz w wykonaniu Kate :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem czy było tu już o tym wspomniane... Trafiłam ostatnio na coś takiego:
    http://zwierciadlo.pl/magazyn-zwierciadlo/kate-de-domo-middleton-zawod-ksiezna
    Nie wiem jak mam to ująć, żebyście mnie dobrze zrozumiały... Można powiedzieć, że ogólnie jestem zorientowana w temacie BRK. Jednak nigdy nie miałam na ten temat jakichś specjalnych refleksji. Teraz, po przeczytaniu tego fragmentu, muszę coś napisać. Nie jest tajemnicą, że życie w BRK to nie bajka. Ale nigdy nie odbierałam tego w taki sposób, w jaki został tu przedstawiony. Ktoś może powiedzieć, że takie życie to marzenie wielu. Nie trzeba się zanadto napracowywać, ma sie sztab ludzi do pomocy, jest się wyjątkowo traktowanym, bogatym, znanym itp. itd. etc. Jedynym minusem zdawałoby sie jest życie na świeczniku. Tak to wygląda z tej powierzchownej strony. Ja twierdziłam inaczej - łatwo im nie jest. Ale myślałam, że głównie chodzi o radzen9ie sobie z krytyką oraz to czy Królowa "będzie zadowolona". Ot taka presja. Teraz po tym artykule może nie zaczęłam współczuć Kate (bo każdy chyba powie, że wie na co sie pisała). Ale naprawdę nie mam jej czego zazdrościć. To paskudne, że rodzinę królewską tak się traktuje, jak takie maskotki. Nie wyobrażam sobie, że ktoś mi każe byc taka a taka, jechać gdzieś i zacierać negatywne działania brytyjskiego rządu, robić dobre wrażenie, udawać że jest ok. Ktoś może powie, że to mała cena za życie jakie prowadzą. Dla mnie duża. Ktoś powie, że wielu ludzi prowadząc życie zawodowe ma podobnie jak K i W, bo ma się nad głową szefa, kierownika, managera, bo trzeba robić jak on każe. Trzeba, ale zawsze można zachować siebie, nie mówić, że białe jest czarne i odwrotnie. Mnie (która miała już kilku szefów w swoim życiu, a teraz jest swoim własnym) zawsze udało sie wypracować tę niezależność, żeby obie strony były zadowolone. Patrząc na K i W naprawdę ręce opadają. Takie wizyty miałyby sens, gdyby podczas takich spotkań mogli swobodnie porozmawiać o polityce. A tu ma być miło i sympatycznie, poprawnie politycznie, broń Boże bez żadnych kontrowersji. Naprawdę być maskotką - ubarwić, ozdobić, ładnie sie uśmiechać, popozować do zdjęć, jak zostało wspomniane w artykule - pogłaskać słonia, zobaczyc tańce regionalne... Taka szopka. Nie inaczej zapewne będzie w Polsce. A gdzie jakiś sens, gdzie drugie dno takich wizyt?
    Myślę że Kate albo musi bardzo kochać Willa i na to sie godzi albo kocha takie życie i nie przeszkadza jej być maskotką.
    Tak jak napisałam wcześniej, wiedziałam zwykle o co chodzi w BRK, ale jakoś traktowałam to normalnie, pozytywnie zważywszy na wszystkie patronaty, fundacje, akcje społecznościowe, zwracanie uwagi na problemy. Wiedziałam, że oni pełnią głównie funkcje reprezentacyjne, taka ich rola, a rząd rządzi. Ale że BRK jest "na usługach" rządu, że muszą tańczyć jak oni im zagrają... Nie pomyślałabym. Ten artykuł rozłożył mnie na łopatki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wniosek z tego taki, że chyba jednak lepiej być prywatna osobą, zwyczajnym szaraczkiem, prowadzić, małe, skromne życie, żyć zgodnie z własnymi zasadami, mieć wolność wyboru, prawo do własnych opinii, do głośnego ich wypowiadania, prawo do siebie samej niż być księżną, która mimo swojej wysokiej pozycji jest ciągle na cenzurowanym, zależnym od wielu osób, norm, praw, regulacji, zasad itp. Żyć ciągle "na wdechu", z wiecznym uśmiechem przyklejonym do twarzy. Pamiętam cytat królowej Elżbiety, że twarz boli ją od ciągłego uśmiechania się od ponad 60 lat. Coś w tym jest.

      Usuń
    2. Takie życie to na pewno nie bajka i ja na pewno bym takiego nie chciała. Wolę być szarakiem.

      Usuń
  13. Kate ostatnio trochę przytyła albo to kwestia stroju.

    OdpowiedzUsuń
  14. http://vumag.pl/newsy/zielony-plaszcz-ksieznej-kate/frqt3 - prawie identyczny krój

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy zielony plaszcz z dnia sw Patryka nie byl taki sam ?

    OdpowiedzUsuń
  16. czy Mette-Marit nie ma takiego samego płaszcza tyle, że w kolorze białym ?

    OdpowiedzUsuń