Czy ktoś z czytelników jest miłośnikiem gotowania? Albo lubi piec ciasta i inne słodkie smakołyki? Ten post jest właśnie dla tych osób! Niedawno opublikowano przepis tzw. Groom Cake czyli ciasta wykonanego dla księcia Williama z okazji jego ślubu z Catherine Middleton pod koniec kwietnia 2011 roku. W tym poście postanowiłam podać sposób przygotowania, abyście mogli z niego skorzystać i choć chwilę poczuć się jak na królewskim przyjęciu weselnym! Samo przygotowanie nie wymaga pieczenia, a czas wynosi około 30 minut.
www.telegraph.co.uk |
Składniki do przygotowania (na jedno ciasto - 8 porcji):
Ciasto:
115 g posiekanej ciemnej czekolady
115 g cukru pudru
225 g herbatników
115 g miękkiego masła
2 łyżki ciepłej wody
Czekoladowe ganache:
125 g posiekanej ciemnej czekolady
125 g bitej śmietany
Tak powinien się prezentować środek ciasta/ dailymail.co.uk |
Sposób przygotowania:
1. Posmaruj masłem pierścień do ciasta o średnicy 15 cm, następnie wyłóż boki i spód papierem do pieczenia.
2. Połam małe herbatniki na długość około 2 cm tak, żeby nie były okruchami.
3. Do miski dodaj zmiękczone masło i cukier; mieszaj aż masa będzie jasna i puszysta.
4. Do miski dodaj rozpuszczoną czekoladę i mieszaj.
5. Dodaj wodę, a następnie połamane herbatniki.
6. Umieść ciasto na formie do pieczenia i rozprowadź je równomiernie.
7. Włóż ciasto do lodówki na około 30 minut.
8. Aby przygotować ganache, wlej bitą śmietanę do rondla.
9. Po zagotowaniu śmietanki, wrzuć posiekaną czekoladę. Ostrożnie mieszaj do całkowitego rozpuszczenia czekolady.
10. Wyjmij ciasto z pierścienia i umieść na naczyniu, na którym będzie ciasto serwowane.
11. Ostrożnie posmaruj ciasto ciepłym ganache, upewniając się, że całe ciasto jest nim równomiernie pokryte.
12. Po zastygnięciu polewy, udekoruj ciasto na własny sposób.
Lisa linder © HER MAJESTY QUEEN ELIZABETH II 2020 |
SMACZNEGO!
Źródło: people.com
Ja uwielbiam piec ciasta :) to z przepisu to taki nasz blok czekoladowy, tylko zamiast czekolady dodaje się kakao i mleko w proszku. tak mi się skojarzyło :) myślę, że kiedyś wypróbuję, chociaż tylko po to żeby poczuć się królewsko :P
OdpowiedzUsuńMi też od razu skojarzyło się to z blokiem czekoladowym :)
UsuńCzy ktoś robił to ciasto lub próbował? Jak wrażenia?
OdpowiedzUsuńDziewczyny autorki drogie jaka jest Wasza opinia dotycząca Meghan??
OdpowiedzUsuńMam na myśli całokształt, Meghxit i słynny wywiad u Oprah.
Tak przeczuwałam, że prędzej czy później będę musiała odpowiedzieć na to pytanie ;). Od razu zaznaczam, że to jest tylko i wyłącznie moje zdanie, dlatego nie chciałabym, żeby wywołało to nieprzyjemną dyskusję. Jeśli chodzi o samo odejście z rodziny królewskiej - to była ich przemyślana decyzja i ja to szanuję. Książę Harry był ,,inny'' od wszystkich członków rodziny królewskiej. Był (i jest) bardzo wyluzowany i widać było, że nie lubi czemuś się podporządkowywać oraz stosować do tych wszystkich zasad. I to nie jest nic złego. Po prostu ciężko odnajdywał się w tej roli, a dzięki Meghan, zrozumiał, że jest stworzony do robienia czegoś innego niż pełnić funkcję członka rodziny królewskiej. Na początku miałam pozytywne zdanie o Meghan i Harrym, aż do czasu wywiadu u Oprah...
UsuńMiałam okazję obejrzeć ten wywiad w polskiej telewizji i niestety się zawiodłam. Z jednej strony, była poruszona kwestia rasizmu wśród rodziny królewskiej - to było poważne oskarżenie wymierzone w bliskich księcia Harry'ego. Nigdy nie poznamy okoliczności tego wydarzenia, jakoby ktoś z rodziny królewskiej martwił się o kolor skóry wtedy jeszcze nienarodzonego dziecka księcia i księżnej Sussex. Nie wiem jaki był zamiar tej osoby, która te słowa wypowiedziała - być może zostało to źle zinterpretowane przez Meghan i Harry'ego (wiadomo, że nikt nie chciałby usłyszeć takich słów; być może to wynikało z przewrażliwienia Meghan, ale w sumie jej się nie dziwię - po pierwsze, wtedy była w ciąży, a po drugie - tyle się słyszy o nienawiści do osób mających ciemniejszy kolor skóry) albo faktycznie ktoś miał do Meghan duże uprzedzenia.
Kolejna sprawa dotyczyła pomocy dla Meghan gdy zmagała się z problemami zdrowia psychicznego. Tutaj pojawiły się małe nieprawidłowości - książę Harry powiedział Oprah, że WIDZIAŁ, że żona cierpi, ale mimo to NIE ZAREAGOWAŁ i nie próbował podjąć jakichkolwiek działań. Wydaje mi się, że osoba - która angażowała się przecież w kampanie dotyczące zdrowia psychicznego i posiada wiedzę na temat tego, jak postępować w przypadku, gdy taka osoba potrzebuje pomocy - nie zrobiła nic w tym kierunku. A to przecież jest jego żona, bliska osoba. Zresztą sama Meghan mówiła, że w ciąży miała myśli samobójcze. Być może naprawdę ta sytuacja w rodzinie królewskiej przerosła Meghan, ale żeby Harry nie podejmował żadnych działań, żeby uratować małżonkę przed tak poważnym czynem jakim jest samobójstwo? Trochę ciężko mi jest uwierzyć, że pracownicy Pałacu nie chcieli zapewnić opieki psychologicznej dla Meghan. Przecież już od lat rodzina królewska angażuje się w sprawy związane w zdrowie psychiczne ludzi. Oni też przecież mają prawo do skorzystania z opieki psychologicznej, więc obecność takiego specjalisty w pałacu nie powinna wzbudzać żadnego zaskoczenia i oburzenia. Tym bardziej, że Harry jest dopiero piąty w kolejce do tronu więc mógł już robić co chciał.
Kolejną dla mnie nieścisłością było poruszenie tytułu dla Archiego. Meghan i Harry narzekali, że syn nie otrzymał żadnego tytułu, który miał m.in gwarantować mu ochronę. Od już całkiem dawna wiadome jest, że tytuły królewskie są przyznawane potomkom z linii następcy tronu (czyli w tym przypadku - księcia Karola). Tyle, że te tytuły by obowiązywały tylko dla dzieci księcia Williama, a następnie (w przyszłości) księcia George'a... Tutaj zawiodła trochę wiedza księcia Harry'ego (Meghan miała prawo tego nie wiedzieć, ponieważ wtedy była rok po ślubie więc mogła nie znać tych wszystkich zasad dotyczących tytułów), bo jako książę, powinien zaznajomić się z takim systemem zanim zacznie narzekać na swoją rodzinę w amerykańskiej telewizji.
Co do konfliktu na tle Kate-Meghan: myślę, że w tej sprawie księżna Sussex mówiła prawdę. Przed ślubem wynikło pewne nieporozumienie, które skończyło się małym konfliktem pomiędzy szwagierkami. Tylko ciekawi mnie jedna rzecz - skoro te nieporozumienie zostało już wyjaśnione dawno temu (ślub był w 2018 roku, wywiad w 2021 roku) to dlaczego ten temat był w ogóle poruszony podczas tego wywiadu? Z jednej strony Meghan wyjawiła, że ,,Kate pierwsza zaczęła'', a potem zaczęła mówić, że ,,Kate to dobra osoba'' itd. To tak wyglądało, jakby Meghan ,,na siłę'' chciała ,,wepchnąć Kate'' w tę sytuację z ich odejściem z rodziny królewskiej, ale potem nagle jej się ,,odwidziało'' i nagle uznała, że ,,Kate jest w porządku, jest okej, nie czepiajcie się jej itd.''...
UsuńNajbardziej niezrozumiałą częścią wywiadu było poruszenie tematu pieniędzy jak i zachowania prywatności. Nie jest prawdą, że Harry nie otrzymywał żadnych pieniędzy wsparcia od rodziny (wszystko zostało potwierdzone, kiedy w Internecie ukazały się dokumenty księcia Karola, z którego wynika, że wspierał finansowo swojego młodszego syna i jego rodzinę). Wspominał również o prywatności, która niestety gryzie się z tym co oboje powiedzieli przecież w wywiadzie. W nim poruszyli przecież kwestie ze swojego życia prywatnego. Poza tym cały czas podkreślają, że prywatność jest dla nich najważniejsza i chcą spokoju. Tymczasem oni teraz nawiązują współpracę z Netflixem i innymi mediami + książka, którą ma Harry wydać; ona ma podobno opowiadać o swoich OSOBISTYCH przeżyciach... To przypadkiem nie jest ,,sprzedawanie'' swojej prywatności? Za pomocą tytułów (zachowali tytuł księcia i księżnej Sussex), którymi się promują w tych wszystkich przedsięwzięciach? Przecież rodzina królewska jest niedobra... Dlaczego - jak twierdzą - po tylu krzywdach wyrządzonych przez BRK - nadal je mają i nie chcą z nich zrezygnować?
Podsumowując - może trochę za bardzo się rozkręciłam z tym komentarzem ale takie jest moje zdanie. Ten wywiad zmienił we mnie bardzo dużo jeśli chodzi o stosunek do księcia i księżnej Sussex. Dla mnie to jest taka próba uzyskania atencji oraz hipokryzja. Poruszone kwestie rasizmu, prób samobójczych, braku ochrony... Miałam też wrażenie, że Meghan bardzo chciała upodobnić się do księżnej Diany. Praktycznie większość rzeczy, które powiedzieli, zostały już uzasadnione - na ich niekorzyść. Nie twierdzę, że te wszystkie fakty, które wyznali, nie miały miejsca. Na pewno coś miało miejsce ale mam wrażenie, że trochę to ,,podkoloryzowali'' - na potrzeby wywiadu. Niestety, ale od tamtej pory Meghan i Harry stracili w moich oczach. Mam wrażenie, że im chodzi teraz tylko i wyłącznie o robienie z siebie ofiar, okazywanie im współczucia i takiego ,,pogłaskania po główce''. A zyski z wywiadów lecą w górę...
Dziękuję za tak rozbudowaną, szczerą odpowiedź. Myślę całkiem podobnie. Mnie jeszcze nie podoba się ta sytuacja z imionami córki. Wiesz tu idzie (mam na myśli Meghan- Harry tam raczej nie ma nic do powiedzenia) wylewać kubeł pomyj na rodzinę męża (na swojego ojca już dawno wylała) a tu Lilibeth Diana. Hipokryzja czy jak to nazwać? Ze wszystkimi pali mosty, każdy jest dla niej rasistą.
UsuńZgadzam się. Niby twierdzą, że rodzina królewska ich zraniła, doprowadziła Meghan do problemów natury psychicznej, do tego te rasistowskie komentarze... A tu jednak zwrot akcji i postanowili nadać córce imię Lilibet. Wiem, że to trochę zabrzmi brutalnie, ale ja bym się na ich miejscu wstydziła. Po tym wszystkim, co powiedzieli mediom, nagle chcą ocieplić wizerunek i - nagle z szacunku do królowej - wykorzystali jej zdrobnienie imienia (które używano/używa się w prywatnych momentach, z dala od kamer i mediów) do nadania jego swojej córce. Hipokryzja goni hipokryzję. Dla mnie sytuacja wygląda tak - kariera Meghan i Harry'ego opiera się na tym, że wszystko zaczęło się od tego, jacy byli nieszczęśliwi za murami Pałacu. Niby jednak chcą żyć swoim życiem, a nadal łypią kasę na swoich tytułach... Bo z tego ta ich kariera się narodziła. Pozyskują pieniądze z tego, że są ,,ofiarami'' brytyjskiej monarchii. Za każdym razem będą to podkreślać, ponieważ tylko to ich utrzymuje przy dużym zainteresowaniu ludzi. To taki trochę przykład ,,Po trupach do celu''... No niestety, zawiedli mnie bardzo. Zapowiadali się na naprawdę świetną parę pod względem królewskich obowiązków. Rozumiem i szanuję to, że najwidoczniej mieli inne plany w życiu i zrezygnowali z członkostwa w rodzinie królewskiej, ale żeby zarabiać kosztem oczerniania bliskiej rodziny? To jest dla mnie niedorzeczne...
UsuńOtóż to. Po prostu nie wypada. Archie i Lili to będą mieć tylko rodziców i ewentualnie babcię (mamę Meghan- o ile nie zerwą z nią kontaktu tak jak z całą rodzoną).
UsuńTo ciasto przypomina blok czekoladowy i tak jak ktoś już tu napisał, że zamiast czekolady do bloku daje się mleko w proszku i kakao. Muszę sprawdzić ten przepis 😊
OdpowiedzUsuńMam takie samo zdanie o Meghan i Harrym. Marzenie Meghan o życiu w blasku fleszy (non stop udowadniała to celebryckim zachowaniem już od początku podczas tzw wyjść w WBK i już to zraziło mnie do niej) i byciu Dianą (co też zostało ujawnione, tym samym wyszło kłamstwo, że jakoby nie interesowała się rodziną królewską) spełnione i podtrzymywane. Na dodatek posługuja się kłamstwami. Tak wiem co piszę. Zwykli influecerzy i celebryci z tytułami. Ach można by przytaczać wiele sytuacji na dowód. I tylko rodzina kroleskaą nie może usiaąść na cudzej kanapie i opowiedzieć jak było. Zachowaniem Harrego wobec ojca wymiotuję. Zrozumiałby, gdyby doswiadczył wyciągania jego brudów przez jego dzieci.
OdpowiedzUsuń