W 1982 roku brytyjska zima była wyjątkowo mroźna. W styczniu przez kraj przeszły intensywne zamiecie. Zamknięto setki kilometrów dróg, odwołano pociągi, dzieci nie chodziły do szkoły. W kraju zapanował chaos. W hrabstwie Berkshire policja zalecała mieszkańcom pozostanie w domach. Powiedzieć, że było nieprzyjemnie, to eufemizm. I akurat w samym środku jednej ze śnieżyc okazało się, że Carole i Michael Middletonowie muszą natychmiast jechać do szpitala, na swiat miało bowiem przyjść ich pierwsze dziecko. Pobrali się półtora roku wcześniej.
[...] Ślub wzięli 21 czerwca 1980 roku w kościele Świętego Jakuba. [...] Następnej wiosny Carole zaszła w ciążę. Zrezygnowała z pracy w liniach lotniczych, a na pożegnanie otrzymała odprawę w wysokości pięciu tysięcy funtów. Nie zamierzała jednak osiąść na laurach. Postanowiła założyć własną firmę, która za kilka lat miała uczynić z Middletonów milionerów. na razie młode małżeństwo poświęcało całą uwagę nowo narodzonemu dziecku.
Dzień, w którym Kate przyszła na świat, był wyjątkowo mroźny i śnieżny. W całym kraju panowały bardzo trudne warunki pogodowe, a w hrabstwie Berkshire styczeń 1982 roku uznano za rekordowo zimny. Dziewczynka okazała się spokojnym, pogodnym maleństwem a Carole szybko odnalazła się w roli matki. zaprzyjaźniła się z innymi świeżo upieczonymi matkami z okolicy. Jedna z nich, George Brown, wspomniała:
- Wychodziłyśmy z dziewczynkami na spacer, a po drodze wpadałyśmy na kawę. Catherine najczęściej spokojnie spała. Najwyżej raz albo dwa widziałam, jak płakała.
W wieku pięciu miesięcy Kate została ochrzczona w kościele Świętego Andrzeja w Bradfield. Na uroczystość, która odbyła się 20 czerwca, z całego kraju zjechali krewni. Michael wystąpił w eleganckim garniturze, a Carole - w sukience w kwiaty. Następnego dnia urodził się książę William. Middletonowie bardzo interesowali się wydarzeniami na dworze. Nie tylko dlatego, że księżą Walii zaszła w ciążę w tym samym czasie, co Carole. Wszak w latach osiemdziesiątych rodzina królewska cieszyła się powszechną sympatią. Wszyscy uwielbiali Dianę, a jej ślub z księciem Karolem był wielkim wydarzeniem, transmitowanym przez telewizję na cały świat.
[...] Wspierani finansowo przez rodzinę Micheala Middletonowie żyli z jednej pencji. Kiedy więc pojawiła się możliwość dobrze płatnej pracy za granicą, nie wahali się długo. Podobną decyzję podjęto wtedy wielu pracowników British Maiways i na kilka lat trafili oni do przedstawicielstw firmy w różnych częściach świata. Middletonowie wyjechali na Bliski Wschód, do Jordanii - niewielkiego kraju, który graniczy z Izraelem, Syrią, Irakiem i Arabią Saudyjską. Było to odważne posunięcie, zwłaszcza w przypadku rodziny z dwójką małych dzieci - Kate miała przecież wtedy dwa lata, a jej siostra zaledwie osiem miesięcy. Zamieszkali w północnej części kraju w stolicy - Ammanie. Szczęśliwe dziewczynki były na tyle małe, że zmiana otoczenia niespecjalnie wpłynęła na ich życie. Middletonowie planowali wrócić do Anglii, kiedy Kate będzie szła do szkoły. Mieli okazję zobaczyć coś nowego, nacieszyć się słońcem, a przy okazji całkiem nieźle zarobić. Lot do Londynu trwał tylko pięć godzin, w razie potrzeby mogli więc szybko wrócić do rodzinnego kraju.
W maju 1984 roku Middletonowie wyruszyli do Ammanu idąc w ślady Rona, ojca Carol, którzy za swoich żołnierskich czasów stacjonował na Bliskim Wschodzie. Jako pracownicy British Airways oboje byli przyzwyczajeni do podróżowania, ale tym razem było to co innego - mieli zamieszkać w nieznanym kraju, z dala od najbliższych. [...] Middletonowie musieli przywyknąć do nowych zwyczajów, waluty, a nawet świąt.[...] Młoda rodzina zamieszkała w prostym parterowym budynku. Czynsz opłacały linie lotnicze, dzięki czemu Carole i Michael mogli zatrzymać dom w Berkshire.
[...] Middletonom zaoferowano bezpłatne bilety lotnicze do Anglii, Carole z dziewczynkami mogła więc regularnie odwiedzać kraj. Dzięki temu każde święta Bożego Narodzenia cala czwórka spędzała wśród najbliższych. Middletonowie uwielbiali odkrywać nowe miejsca. Kiedy tylko mieli okazję zwiedzali Jordanię, poznając jej przyrodę i zabytki. [...] Pod wpływem słońca włosy obu dziewczynek szybko zmieniły barwę na złocisty blond. Kate chodziła do miejscowego przedszkola, gdzie uczyła się wierszyków po arabsku. Potrafiła nawet zaśpiewać w tym języku "Sto lat" i to jeszcze zanim nauczyła się słów tej przyśpiewki po angielsku. Nim się obejrzeli minęło kilka lat. Nadszedł czas powrotu do Wielkiej Brytanii
"Kate Księżna Cambridge" M. Moody
British Monarchy
Świetna notka. Ciekawe czy Kate jeszcze coś pamięta z języka arabskiego?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem Charlotte to cała Kate :)
OdpowiedzUsuńCarole też była szybko szczuplutka po porodzie :)
OdpowiedzUsuń